sobota, 12 września 2009

Gra o sumie minus

Wielu inwestorów i postronnych obserwatorów rynku ma wrażenie bądź jest przekonana, że na giełdzie zawsze można zarobić. Oczywiście zdają sobie sprawę z faktu pojawiającej się okresowo bessy, ale uważają, że w momencie przyjścia hossy długie pozycje zawsze przynoszą zyski. Problem giełdy jako gry o sumie minus ukazał w swojej książce "Zawód - Inwestor Giełdowy" Alexander Elder. Przyznam, że do niedawna zaliczałem się do grupy wymienionej na początku tego posta. Po przeczytaniu wstępu tej książki zgadzam się z autorem w stu procentach i polecam każdemu zapoznanie się choćby z kilkoma pierwszymi rozdziałami (psychologia jednostki i psychologia tłumu) Dlaczego zatem giełda jest grą o sumie minus? Mówiąc w skrócie: obok rynku funkcjonuje olbrzymi przemysł giełdowy, który ściąga z nas pieniądze. Zwycięzcy w grze o sumie zerowej zarabiają tyle ile tracą przegrywający. Kiedy zawieramy transakcje na giełdzie płacimy prowizje. Kupujący i sprzedający tracą 0,4% wartości kontraktu w momencie dojścia transakcji do skutku. Jeśli ja sprzedaję 100 akcji po 10 zł, a Ty je kupujesz to płacimy w sumie 8 zł. Z przepływu o wartości 2000 zł (akcje + pieniądze) została potrącona suma prowizji - w tym przypadku 8 zł. Jak pisze Elder: "Inwestor musi najpierw utrzymać swojego maklera i maszynerię giełdy, dopiero później zaczyna zarabiać. Nie możesz być jedynie lepszy niż przeciętna. Aby wygrać w grę o sumie minus, musisz zdecydowanie górować nad tłumem.". Ale prowizje to nie jedyne koszta, które ponoszą gracze. Do tego dochodzą: ceny analiz z portali giełodwych, serwisów informacyjnych, ceny baz danych, spread na rynku kontraktów czy Forex itp. Jak efektywniej zarządząć swoim portfelem? Wystarczy prosty arkusz kalkulacyjny, gdzie do wartości transakcji dodamy sumę prowizji. Koniecznie wejścia i wyjścia, by mieć realny obraz sytuacji! Od jakiegoś czasu posługuję się takim arkuszem i uważam, że to bardzo pomocne narzędzie dla początkujacego inwestora. Można tam także zamieścić benchamrk w postaci indeksu czy zapisywać sumę wypłaconych dywidend. Doświadczonym graczom nie muszę polecać takiego rozwiązania, ale zaczynającym swoją przygodę z giełdą naprawdę mocno rekomenduję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz